Czy pani premier wolno tańczyć
Dwoistość oczekiwań elektoratu względem swoich liderów wyznacza granice zachowań polityków.
Cały świat obiegło w zeszłym tygodniu nagranie z bawiącą się i tańczącą premierką Finlandii. Wzbudziło duże zainteresowanie oraz dyskusje o tym, co wolno politykom i polityczkom. W Polsce, jak prawie zawsze, debata przebiegła dość banalnie wzdłuż podziałów politycznych: prawica była oburzona, a środowiska lewicowe i liberalne zachwycone. Z oczywistych względów bliższa była mi ta druga perspektywa postrzegania ujawnionych taśm, ale publicznie dawałem także do zrozumienia, że sprawa nie jest tak oczywista i może przynieść Sannie Marin kłopoty nawet w tak progresywnym społeczeństwie jak fińskie.
Nie dalej jak trzy dni temu światło dzienne ujrzał sondaż, który potwierdził owe obawy – 60 proc. Finów uznało zachowanie swojej premierki za niegodne sprawowanego przez nią urzędu. Trudno się temu dziwić, bowiem uprawianie polityki jest związane z przestrzeganiem pewnych reguł i zasad specyficznych dla tej sfery życia społecznego. Jest ono bowiem jak teatrum, w którym obowiązują dziwne, nie zawsze racjonalne i oczywiste...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta