Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ozłocone koryto z chlewu

27 sierpnia 2022 | Plus Minus | Małgorzata Piwowar
„Gniazdo”, jedna z prac Daniela Rycharskiego na wystawie w Kunstmuseum w Bonn
autor zdjęcia: David Ertl/Kunstmuseum Bonn
źródło: Rzeczpospolita
„Gniazdo”, jedna z prac Daniela Rycharskiego na wystawie w Kunstmuseum w Bonn
źródło: Rzeczpospolita

Moja sztuka nie jest na uprzęży katolickiej, LGBT ani żadnej innej. Jest ludzka, po prostu. Ja tylko próbuję trochę zmieniać rzeczywistość, w której żyję. Ceną za indywidualizm jest samotność, ale warto ją zapłacić. Rozmowa z Danielem Rycharskim, artystą wizualnym, aktywistą

Film fabularny „Wszystkie nasze strachy” sprawił, że stał się pan bardziej znany niż po otrzymaniu Paszportu „Polityki” w dziedzinie sztuk wizualnych w 2016 roku.

A ja myślę, że punktem zwrotnym był dla mnie udział w wystawie „Co widać” w warszawskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej w 2014 roku. Wtedy z osoby mało znanej stałem się rozpoznawalnym artystą, wniknąłem do obiegu sztuki. Film po prostu przedostał się do mainstreamu kultury, usłyszeli o mnie nawet ludzie nieinteresujący się sztuką. Takie było założenie – miał dotrzeć do bardzo szerokiej publiczności. Nie było to proste, bo opowiada o trudnych sprawach, o których powinniśmy rozmawiać. To film o mnie, moim życiu, mojej sztuce. Jednak warto powiedzieć jasno, że Łukasz Ronduda, reżyser „Wszystkich naszych strachów”, za każdym razem bierze rzeczywistość artysty i zamienia ją w fikcję fabularną, by opowiedzieć prawdę o nim. Ten sposób myślenia bardzo mi się podoba.

Zmienił coś ten film w pańskim życiu?

Bardzo dużo. Zawsze tworzyłem w rodzinnym Kurówku sztukę mającą wpływać na lokalną społeczność, zmieniać jej życie, a także moje. Od 2008 roku do teraz moje relacje z tamtejszą społecznością ewoluowały, różnie się układały. Film poprawił moją sytuację na wsi. Wielu ludzi stamtąd widziało go i dobrze, a nawet bardzo dobrze przyjęło, lepiej mnie teraz rozumie. Jak się pojawiam, także w innych wsiach,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12354

Wydanie: 12354

Zamów abonament