Zima nasza
Jeśli chcemy, by Ukraina przeżyła zimę i pokonała Rosję, musimy obniżyć temperatury w naszych mieszkaniach, biurach i wszystkich miejscach publicznych o dobrych kilka stopni.
Zimy bywały kiedyś dużo gorsze. I w Warszawie, i w Waszyngtonie. Kilkanaście lat temu w Waszyngtonie czekałam w kilkustopniowym mrozie na autobus i było mi tak zimno, że następnego dnia kupiłam bardzo ciepłą kurtkę, której już nigdy potem nie miałam okazji nosić, i w końcu ją oddałam. Po Warszawie lat 50. i 60. ubiegłego wieku został mi zresztą zwyczaj, że najważniejsze jest warstwowe ubieranie się. Zimą się zdarzało, że temperatura spadała poniżej -20oC i wtedy nie chodziło się do szkoły.
Wiem, że nie ma nic bardziej irytującego niż podnoszące na duchu wspomnienia starszych ludzi, ale z rozczuleniem pamiętam, gdy nasza mama grzała wodę w piecu węglowym, polewała mnie ciepłą wodą i wsadzała do łóżka grzanego termoforem zapełnionym wodą z mycia. A mieszkaliśmy na Mokotowie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta