Z Rzymem albo i bez Rzymu
Areszty domowe dla prorosyjskich duchownych, usunięcia kolejnych metropolitów ze stanowisk czy pogróżki Rosji – wszystko to nie powinno przesłaniać nam szerszej perspektywy. Bo niewykluczone, że w Ukrainie właśnie kształtuje się nowy obraz Kościoła. Nie tylko prawosławnego.
To, co się dzieje obecnie w Ukrainie w kwestii religijnej, w zależności od tego, kto będzie to opisywał, przypomina albo agresywną walkę z zakonspirowaną i przebraną w szaty religijne agenturą, albo prześladowania religijne. O pierwszym oczywiście mówią Ukraińcy. O drugim od samego początku – Moskwa, która do swojej wersji zdołała przekonać choćby syna Donalda Trumpa. Jednak niezależnie od spojrzenia wiele faktów wcześniej nieznanych, a jedynie podejrzewanych, przedostaje się do prasy i pomaga lepiej zrozumieć skomplikowaną sytuację wyznaniową w zaatakowanym kraju.
Przeszukania, paszporty i pikantne zdjęcia
Wszystko zaczęło się w październiku 2022 roku. Wcześniej władze ukraińskie unikały poruszania kwestii religijnych. Mimo że tą kartą – rzekomej obrony praw wiernych patriarchatu moskiewskiego w Ukrainie – grał Władimir Putin. W końcu jednak na jesieni przypuściły atak na Ukraińską Cerkiew Prawosławną (do niedawna patriarchatu moskiewskiego). Służby specjalne wkraczały do siedzib biskupów deklarujących związki z Moskwą lub podejrzewanych o nie. Nie tylko wynoszono z nich dokumenty, które takie działania potwierdzały, ale także pozwalano, by do mediów wyciekały materiały obyczajowe. Tak było ze zdjęciami 17-letniego chłopca i półnagiego archimandryty Nikity wybranego wcześniej na ordynariusza diecezji iwano-frankiwskiej, które miano zrobić podczas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta