Widmo bezrobocia
Poziom bezrobocia w Polsce jest jednym z najniższych w Unii Europejskiej. Ale rosnąca inflacja i doniesienia o zwolnieniach w niektórych firmach mogą prowadzić do obaw, czy nie zacznie nagle przybywać osób bez pracy.
Jaka jest największa trauma każdego Polaka? Bezrobocie. Pamiętam, kiedy osoby z mojej bliskiej rodziny bezskutecznie szukały pracy w połowie lat 90. XX wieku. Chwytały się dowolnego zajęcia po to, by móc utrzymać rodzinę. Pracując też znacznie poniżej kwalifikacji i z dużą częścią wynagrodzenia uzależnioną od sukcesów w sprzedaży. To był okres ogromnej traumy społecznej dla wielu Polaków. Dzisiaj niektórzy obawiają się, że po czasie wyższej inflacji przyjdzie ostre hamowanie, zwolnienia i wysokie bezrobocie. Ryzyko takie jest jednak ograniczone.
Szok transformacji
Stopa bezrobocia wynosiła w szczytowych momentach lat 90. nawet 17 proc. Zmiana ustroju w 1989 roku, racjonalizacja gospodarki oraz załamanie popytu na polskie towary w krajach byłego ZSRR spowodowały pojawienie się, a następnie szybki wzrost bezrobocia. Na początku XX w. sięgnęło ponad 20 proc., by po spadku znów wzrosnąć po kryzysach: finansowym (2008 r.) i zadłużeniowym strefy euro (2011 r.). Ostatnie lata to czas najniższego bezrobocia w historii i jednego z najniższych w Europie.
Przed zmianą systemu nie istniało w Polsce jawne bezrobocie, jednak występowało bezrobocie ukryte, którego poziom jest trudny do oszacowania. U schyłku poprzedniego systemu wiadomo było, że wprowadzenie gospodarki rynkowej musi pociągnąć za sobą bezrobocie. Jeszcze przed stanem wojennym byli ekonomiści, którzy prognozowali,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta