Nie widzę myślenia o czterech latach
Nie widzę myślenia o czterech latach
Gdyby pan w imieniu rządu przedstawiał Sejmowi projekt budżetu na 1994 rok, to czym różniłby się on od zaproponowanego przez obecny rząd?
Budżet jest zawsze dziełem zbiorowym, odzwierciedla priorytety rządu, a nie tylko ministra finansów, trudno mi więc dziś powiedzieć, na ile poprzedni rząd zgodziłby się dziś z moimi propozycjami jako ministra. Wydaje mi się, że od strony warsztatowej przedstawilibyśmy podobny budżet.
Ale pod tym pan by się nie podpisał?
Nie. Ten budżet idzie w tym kierunku w jakim chcielibyśmy, żeby szedł. Ale jest bardziej dystrybucyjny -- to znaczy większy jest udział budżetu w PKB i większy udział wydatków niż dochodów. Jest to więc budżet państwa bardziej zcentralizowanego. Zakłada się też w nim większe obciążenie podatkami.
Zakładaliśmy, że progi w podatku dochodowym od osób fizycznych zostaną zwaloryzowane, co obecny rząd zrobił, ale nie mieliśmy zamiaru proponować zwiększenia stóp podatkowych. A to oznacza większe obciążenie tym podatkiem, przy czym większość pieniędzy zostanie zebrana od najliczniejszych podatników z pierwszego przedziału -- tych, którzy będą płacić 21 proc. Mamy dane jedynie za rok 1992 i wtedy 95 proc. płacących mieściło się w tej grupie. Sądzę, że w tym roku będzie podobnie. Pamiętając o tym, że oba rządy obiecywały...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta