Boży człowiek, Marie i mesjasze
Ziemia Święta potrafi opętać turystów, którzy z hoteli wynoszą prześcieradła, przepasują się nimi i udają postacie z Biblii. Syndrom jerozolimski przed 40 laty opisano w szpitalu psychiatrycznym Kfaur Shaul, ale choroba jest w odwrocie.
Siadamy pod drzewem oliwnym. Najpierw modlitwa, która wypełnia życie Jamesa. O 5.30 jest na mszy w Bazylice Grobu Pańskiego, zostaje na kolejne nabożeństwa i wraca wieczorem na procesję, co piątek przechodzi też z franciszkanami przez Via Dolorosa. Latem czas spędzał na dachu bazyliki, przy lepiankach mnichów Kościoła koptyjskiego z Etiopii, zimą wygodniej mu w kaplicy francuskiego klasztoru Notre Dame, gdzie może jadać z robotnikami i umyć się w razie potrzeby. Raz na tydzień pranie robią siostry od Matki Teresy.
James nie ma domu, śpi pod gołym niebem. Czasem w bazylice zamykanej na nocne czuwanie, zwykle na dachu przy dziewiątej stacji drogi krzyżowej obok Etiopczyków, którzy w poszanowaniu prostoty życia podarowali mu materac do spania i koc do przykrycia, bo w chłodne noce wełniana opończa nie wystarczy. Pewien wzruszony pielgrzym zaproponował nocleg w porządnym miejscu – padło na pokój w Notre Dame, w którym kiedyś zatrzymał się Benedykt XVI. – Nie mogłem zasnąć z wrażenia – mówi James.
Wygląda jakby urwał się z Biblii: początkowo wybrał strój ciemnobrązowy jak franciszkanie, teraz chodzi cały na biało. Od ludzi dostał wszystko, co ma: szytą na miarę tunikę ze sznurem do przepasania, opończę do okrycia i postawienia stóp na marmurowej podłodze w bazylice, różaniec do modlitwy. Dębowy kij do podparcia to prezent od arabskiego stolarza. W dłoni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta