Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ukryć się w bibliotece

22 kwietnia 2023 | Plus Minus | Wira Ahejewa
źródło: Rzeczpospolita

Przedstawiciele pokolenia lat sześćdziesiątych na Ukrainie musieli ukrywać, a czasem zakopywać to, co napisali, w obawie przed rewizjami i aresztowaniami.

Przerwanie pokoleniowej ciągłości kulturowej w okresie ortodoksyjnego socrealizmu Stalina nie spowodowało całkowitej utraty związku z tradycją. Gdy czytamy na nowo teksty programowe szestydesiatnyków, wydaje się, że autorzy, nie mogąc w pełni przyswoić sobie doświadczeń modernizmu ukraińskiego i zachodniego, odwoływali się do wartości i retoryki narodnictwa, które odrzucano już na początku XX wieku. Słowo „naród” staje się jednym z kluczowych w ówczesnych dyskusjach i ponownie jest synonimem koncepcji chłopstwa jako nośnika tożsamości narodowej i pamięci kulturowej. (...) Uciekali jednak od socrealizmu nie tylko do nieskalanej rustykalności: głosy urbanistów właściwie nie milkły wówczas w literaturze, choć wydawały się nieco marginalne, zwłaszcza że w tekstach tego rodzaju było mniej patosu, refleksja odrzucała proste hasła programowe i styl aforystyczny, nadużywane w oczywisty sposób przez ówczesną poezję.

Chęć odnalezienia dziedzictwa godnego szacunku i podziwu, podjęcia – przypomnijmy sformułowanie Mychajła Drahomanowa – wątku przerwanego w okresie pomazepiańskim już w pierwszej i drugiej dekadzie XX wieku, przesądziła o żywym zainteresowaniu barokiem jako erą niezniszczonej, pełnoprawnej kultury wysokiej. Trendy neobarokowe łatwo rozpoznać w pracach Mykoły Zerowa, Wiktora Domontowycza, Maksyma Rylskiego; Hryhorij Skoworoda stał się, ujmując ów fakt bez przesady,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12553

Wydanie: 12553

Zamów abonament