Ktoś nas robi w konia
Politycy powinni brać pod uwagę skutki gospodarcze swoich decyzji. Nie można tworzyć zagrożenia dla własnego kraju, broniąc sąsiada. Tymczasem wszystkie formacje polityczne poganiały rząd, żeby szybciej zaczął pomagać Ukrainie. Teraz opozycja udaje, że jej przy tym nie było. Rozmowa z wojciechem mojzesowiczem, ministrem rolnictwa w rządzie jarosława Kaczyńskiego
PiS straciło wyborców polskiej wsi?
Na razie nie. Ale ludzie są zaniepokojeni. Zauważyli, że nie mają wpływu na to, co się dzieje.
A to nie jest tak, że chłopi zawsze są niezadowoleni?
Nie! W tym wypadku mają podstawy do niezadowolenia. Mówię o problemie z ukraińskim zbożem. Poza tym rolników denerwuje puste gadanie polityków. A przede wszystkim to, że żadna partia polityczna nie ma pomysłu, jak przekonać do siebie wiejskich wyborców. Duże partie – PO, Lewica – nie interesują się sprawami wsi. Michał Kołodziejczak, lider Agrounii, ma po swojej stronie młodych, radykalnych chłopów, ale zawiązując koalicję ze środowiskiem Jarosława Gowina, wszedł w ślepą uliczkę. Gdyby rozmawiał z Konfederacją, to miałby większą szansę na sukces wyborczy, bo mógłby przekonać do swojego programu młodych rolników.
Sam pan kandydował do Sejmu z list Konfederacji w 2019 r. Sukcesu pan nie odniósł.
(śmiech) To prawda. Zrobiłem to z sympatii do Janusza Korwin-Mikkego, z którym znam się od wielu lat. Pracując w parlamencie, często rozmawialiśmy o polityce, gospodarce i państwie. W wielu punktach się z nim zgadzałem.
W swojej karierze politycznej sympatyzował pan z wieloma partiami – były to PSL, Samoobrona, PiS, Polska Jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta