Engelking, Świrski i Monika Olejnik
Wobec ludzi zamordowanego narodu nie można bronić się słowami. Zostaje tylko cisza.
Duszna ta wiosna. Czekaliśmy na nią w nadziei, że przyniesie jakieś promienie otuchy. Ale mało jej, mało dobrych znaków, pozytywnych zjawisk, króluje samonapędzająca się nienawiść, pretensje wszystkich o wszystko, do wszystkich. Niekiedy tak absurdalne, jak do dziennikarki Moniki Olejnik w sprawie wypowiedzi Barbary Engelking o zagładzie i Polakach.
Pomijając już sam kontekst czasowy, a profesor Engelking wystąpiła w programie Moniki w związku z rocznicą powstania w gettcie, zarzuty, że mówiła nieprawdę, są obrzydliwe. Teza, że Polacy mogli zrobić więcej dobrego wobec mordowanych braci Żydów, to nie jest pogląd ani nowy, ani odosobniony. Co więcej, po 1945 roku wyrażano go często pod wieloma szerokościami geograficznymi. Rozsianym po świecie ocalonym czy krewnym pomordowanych nie należy się dziwić, przemówiła gorycz. Stracić naród? Cóż może być gorszego. Czy w istocie w cieniu tej tragedii nie należy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta