Ludzie, którzy Nie dają się złapać w sieci
Przekonanie, że nadchodzi zmierzch zakupów w tradycyjnych sklepach na rzecz internetowych, jest mocno przesadzone. Taki wniosek wypływa z badań, które sprawdzają, co i jak kupujemy.
Jest środowy poranek na południu Mazowsza, w okolicy Nowego Miasta nad Pilicą, Białobrzegów i Potworowa. Wybija godzina 9.00. Zdecydowanie najdłuższa kolejka jest przed sklepem z używaną odzieżą. W każdą środę jest tam wyprzedaż. Z daleka wzrok przyciąga kolorowy szyld z napisem „Wszystko po 2,99 zł/sztukę”.
– Wiem, co chcę kupić, bo właściciele na Facebooku już wczoraj pokazali zdjęcia. Są wiosenne ubrania – przyznaje jedna z czekających na otwarcie drzwi do sklepu. Nie chce się spóźnić na start sprzedaży. – Cena ma znaczenie, ale tu są też po prostu przydatne rzeczy, różne, większość dobrej jakości: spodnie, płaszcze, koszulki. Nie różnią się od tych pokazanych w internecie – dorzuca jej koleżanka.
Na profilu placówki w mediach społecznościowych jest faktycznie kilkadziesiąt zdjęć. Obok zachęty, by odwiedzić sklep: „Biegnijcie do nas. Zostało dla was wiele prześlicznych zimowych, jak i wiosennych ubrań” – zachęcają właściciele.
W długich kolejkach stali też goście odbywających się w połowie marca w Kielcach tradycyjnych targów rolniczych Agrotech – jednej z największych tego rodzaju imprez w kraju. Przez trzy dni hale targowe odwiedziło prawie 70 tys. osób. Jest to wynik bliski poziomu sprzed pandemii. Te przykłady pokazują, że zakupy stacjonarne to wciąż codzienność wielu z nas,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta