Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mariusz pierwszy Wlazły

13 maja 2023 | Plus Minus | Łukasz Majchrzyk
autor zdjęcia: Piotr Matusewicz/East News
źródło: Rzeczpospolita

Latał przez 20 lat i uznał, że to już chyba wystarczy. Przeszedł na sportową emeryturę na swoich warunkach, czyli tak, jak postępował przez całą karierę. Nie kłaniał się okolicznościom, ale kiedy uznał, że trzeba, to szedł na ostre zwarcie. Także dzięki niemu polska siatkówka jest dzisiaj w takim, a nie innym miejscu – niemal na szczycie.

Przy takich okazjach, kiedy wielki sportowiec kończy karierę, pojawiają się zazwyczaj łzy i laudacje. Te pierwsze wylewa sam bohater, bo wie, że coś się skończyło nieodwołalnie, a jeszcze nie wiadomo, co się zacznie. Te drugie wygłaszają koledzy z boiska, kibice, trenerzy, działacze. Podczas pożegnań Wlazłego nie zabrakło żadnego istotnego elementu. Wzruszał się sam bohater oraz ci, którzy go oklaskiwali. Nie zabrakło też oczywiście pochwał, bo przecież każdy ma świadomość, że z boiska po raz ostatni zszedł sportowiec niezwykły.

Bez niego nie byłoby wicemistrzostwa świata z 2006 roku i złotych medali mundialu osiem lat później, wywalczonych na polskiej ziemi. Nie byłoby też ważnych zmian w samej siatkówce, które pomogły przenieść ten sport w naszym kraju na wyższy poziom. Można powiedzieć wręcz, że Wlazły zastał siatkówkę drewnianą, a zostawia murowaną, na solidnych fundamentach.

Przez 20 lat, jakie minęły od debiutu do końca jego kariery, zmienił się świat, bo kiedy atakujący po raz pierwszy zaczynał latać nad siatką i dawał się poznać szerszej publiczności, to w powietrze wzbijały się jeszcze samoloty Concorde, Polska nie była członkiem Unii Europejskiej, a Mark Zuckerberg był tylko studentem Uniwersytetu Harvarda i nazwa Facebook nikomu nic nie mówiła.

Wyskakany, ale nieopierzony

Pewnie niewielu w tamtym czasie, widząc wychodzącego na parkiet chudego chłopaka,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12569

Wydanie: 12569

Zamów abonament