Napoleon, król Kazimierz i duch Puszczy
Niepołomice po 100 latach doczekały się klubu na miarę Ekstraklasy. Historia Puszczy pokazuje, że w futbolu jest jeszcze miejsce na trochę romantyzmu, a poświęceniem i ciężką pracą można nadrobić finansowe braki.
Stadion jest w samym centrum miasta. Blisko stąd do urzędu czy zamku – to tylko kilka minut spacerem przez rynek i dwie ulice. Po drodze mija się piękny XIV-wieczny kościół zbudowany przez króla Kazimierza Wielkiego, restauracje i bary. Pogubić się trudno, bo wysokie na ponad 30 metrów maszty oświetleniowe widać ponad niską jednorodzinną zabudową. Są tak blisko zabytkowego kościoła pw. Dziesięciu Tysięcy Męczenników, że przed ich postawieniem trzeba było uzyskać zgodę konserwatora zabytków. Na szczęście się udało.
Z głównej drogi trzeba skręcić w Szkolną, przejść jeszcze kilkaset metrów w ulicę Janusza Kusocińskiego i już jest się przed bramą stadionu Puszczy Niepołomice. Za ogrodzeniem widać niedużą trybunę, przy której rosną okazałe drzewa. Z lewej strony ciągnie się wąska uliczka, oddzielająca stadion od osiedla domków jednorodzinnych, a z prawej jest skwer z pięknymi drzewami i z placem zabaw.
Ten, kto o tym nie wie, pewnie nawet nie domyśliłby się, że to obiekt klubu, który właśnie, na 100-lecie istnienia, wywalczył po raz pierwszy w historii awans do Ekstraklasy. Okolica bardzo dobrze oddaje to, jaki ten klub jest. Tuż obok wielkiego futbolu toczy się normalne życie, na trening czy mecz można zajrzeć z okna mieszkania, a klub nie odgradza się od mieszkańców wysokimi płotami, których zresztą i tak nie miałby gdzie postawić. Jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta