Po co jednostce wspólnota
Psychiatra i socjolog Jacob Moreno nie był zainteresowany pytaniem o to, co jest normalne lub typowe. Chciał wiedzieć, jak jednostki są kształtowane przez ludzi, z którymi przyszło im się znać.
W 1893 roku czteroletni chłopiec siedział na rozchwianej piramidzie z krzeseł, którą wzniósł razem z kolegami w piwnicy swojego domu na przedmieściach Bukaresztu nieopodal Dunaju. Ten chłopiec, Jacob Moreno, wykorzystywał nieobecność rodziców do swojej ulubionej zabawy. On był „Bogiem”, a pozostałe dzieci z okolicy jego „aniołami”. Siedząc na wysokim tronie, rozkazał swoim aniołom, by zaczęły trzepotać skrzydłami. Posłuchały. „A dlaczego ty nie polecisz?” – spytał jeden z aniołów. „Bóg” przystał na to, rzucając się w powietrze, by w ciągu sekundy znaleźć się na podłodze piwnicy ze złamaną ręką.
Moreno nigdy tak naprawdę nie stracił ochoty do zabawy w Boga. Postrzeganie ludzi jako samodzielnych bóstw żyjących w swoich własnych światach społecznych, stwarzających samych siebie oraz swoje relacje, napędzało w dorosłości jego karierę psychoanalityka i psychologa społecznego. Jego dzieło z 1920 roku pt. „The Words of the Father” wyznaczyło drogę przerażającemu nurtowi psychologii humanistycznej, w której jednostki stoją w obliczu nieskończonych możliwości, a jedynym czynnikiem ograniczającym ich moc autokreacji jest to, że funkcjonują w grupach społecznych. Chociaż nad nimi też da się popracować. W końcu każdy bóg potrzebuje aniołów.
Pogawędka z Freudem
Mit o absolutnej niezależności był jednym z elementów budowanego przez Moreno wizerunku i sprawił,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta