Wenezuelczycy płacą za Ukrainę
Aby oprzeć się Rosji, Zachód odpuszcza krwawemu Maduro. Potrzebuje kraju z największymi zasobami ropy na świecie.
Emmanuel Pineda to nie jest as francuskiej dyplomacji: był dotąd ambasadorem w Hondurasie. Jednak w minioną środę ceremonię składania przez niego listów uwierzytelniających dyktatorowi Wenezueli oglądał na żywo w telewizji cały kraj. Widzowie byli potem świadkami przyjaznej rozmowy Nicolasa Maduro z Francuzem, choć na wszelki wypadek bez dźwięku.
Bo też dla autorytarnego prezydenta to niezwykły sukces. Pięć lat temu, po sfałszowanych wyborach, Francja, podobnie jak USA i około 50 innych krajów, zerwała stosunki dyplomatyczne z Caracas. Dla Paryża legalnym przywódcą kraju był młody Juan Guaido, lider opozycji, którego na najwyższe stanowisko wyniósł parlament.
Licencja dla Chevrona
Ku zaskoczeniu wielu obserwatorów Maduro przetrwał jednak tę próbę. Wojsko, aparat bezpieczeństwa, gangi narkotykowe oraz właściciele nielegalnych kopalń złota w Amazonii – filary lewicowego reżimu – pozostali mu wierni.
Ale Maduro uratował też kontekst międzynarodowy. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta