Lord patrzy w przyszłość
Sebastian Coe zaczyna marsz po fotel szefa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Bohaterem pierwszego wieczoru mistrzostw świata był Ryan Crouser. Amerykanin wyrasta na najwybitniejszą postać w dziejach pchnięcia kulą.
Siłacz z Oregonu obronił tytuł, który wywalczył przed rokiem w domu, i pobił rekord mistrzostw świata. Do wyrównania własnego rekordu globu zabrakło mu 5 centymetrów, choć nie miał szans na odpowiednie przygotowanie do startu, bo lekarze kilkanaście dni temu wykryli w jego nodze dwa zakrzepy.
Drogę do Budapesztu miał wyboistą, przez wiele dni trenował z bólem.
Jego wyczyn nie zaskakuje o tyle, że 13 z 20 najlepszych wyników w dziejach konkurencji – także cztery najlepsze – należy do Crousera.
Jego rekordy nie są owocem technologicznego wyścigu czy wyścigu zbrojeń producentów sprzętu, tylko dowodem potęgi człowieka. Rozkwit pchnięcia kulą następuje dzięki rozwojowi metod treningowych oraz talentowi zawodników, a nie postępowi nauki.
Crouser potrafi zrobić użytek z warunków fizycznych. Jest silny i doskonale wykorzystuje długie nogi oraz ramiona w ciasnym kole. – Pcha pięknie. Ma dłuższą dźwignię, co oznacza dłuższą drogę kuli, a z tego wynika jej przyspieszenie. Trudno o lepszy dowód, że rezerwy w naszej konkurencji wciąż tkwią w człowieku – wyjaśnia „Rz” dwukrotny mistrz olimpijski Tomasz Majewski.
Wyposażony w dyplom magisterski z finansów Crouser odbiera nagrodę za talent, pracę oraz wszechstronne wykształcenie – także...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta