Tam gdzie trzeba skalpela, prawica wojuje toporem
Prawo i Sprawiedliwość nie buduje instytucji, lecz je kolonizuje, podporządkowuje – od kultury przez media po sądownictwo. Po utracie władzy wajcha zostanie przełożona, co pewnie poskutkuje dalszym osłabieniem struktur państwa. Rozmowa z Janem Pawlickim, Producentem telewizyjnym
Po co prawicy krucjata przeciwko „Zielonej granicy”?
Nie wiem. Rozumiem kalkulacje wyborcze, ale całościowo to wzmożenie przynosi więcej szkody niż pożytku. Nawet jeżeli uznamy, że film nieco karykaturalnie i jednostronnie przedstawia działania Straży Granicznej, policji i wojska, co może przynieść Polsce szkody wizerunkowe na świecie, to w imię czego dokładać do tego i utrawalać stereotyp kraju, w którym politycy piętnują twórców niczym w PRL? Właśnie tym m.in. różnimy się od ruskiego miru, że u nas wolno artystom wypowiadać się przeciwko władzy, krytykować działania służb państwowych i robić o tym filmy, sztuki czy pisać książki.
A sam obraz?
Nie jest to dzieło antypolskie. Film Holland jest publicystyką, nie jest to żadne wielkie kino, tylko dość płytki manifest. Bohaterowie są wycięci z papieru i odgrywają swoje role zgodnie z kliszami utrwalonymi w liberalno-lewicowej bańce. „Zielona granica” jest przepełniona tandetnym moralizatorstwem i dydaktyzmem, którego w kinie nie cierpię. Ale nawet manifest powinien być zrobiony na tyle sprytnie, żeby widz uwierzył w filmową rzeczywistość. Wschodnią Polskę zamieszkują przybysze z Warszawy, ewentualnie jacyś chrząkający tubylcy ukazani może przez minutę. Dlatego film uważam za plastik, ale działanie polityków PiS, wypowiedzi prezydenta czy ministrów tylko nakręcają mu darmową promocję,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta