Koniec zielonego przymusu
Walka z zanieczyszczeniem środowiska schodzi w Europie na drugi plan, bo rządy największych krajów widzą, że wyborcy obciążeni kosztami proekologicznej polityki zwracają się ku radykałom. Wobec groźby utraty władzy na rzecz populistów blednie nawet wizja katastrofy klimatycznej.
Francuzi takiego lata nie pamiętają. Nie pamiętają też instytuty naukowe Paryża. Bo też od kiedy prowadzi się nad Sekwaną pomiary temperatury, tak ciepło jeszcze nie było. We wrześniu słupek rtęci średnio dochodził do 21,5 stopnia Celsjusza, o 3,5 stopnia więcej, niż wynosi o tej porze norma.
To nie koniec. Na październik synoptycy znów zapowiadają spiekotę. W wielu regionach kraju, łącznie ze stolicą, ma być nawet 30–35 stopni Celsjusza. Z dużym prawdopodobieństwem można zakładać, że pobity zostanie rekord z października 1988 r. Wynosi on co prawda również 35 stopni, ale przecież temperaturę taką odnotowano wówczas w Ajaccio na Korsyce, a nie tysiąc kilometrów na północ, w Paryżu.
Podniebne złudzenia Macrona
Nikt, kto myśli rozsądnie, nie może więc mieć wątpliwości, że klimat radykalnie się zmienił w ciągu minionych 100 lat i jest to spowodowane działalnością człowieka. W szczególności nie ma co do tego złudzeń prezydent Francji Emmanuel Macron, którego poprzednik François Hollande osiem lat temu zorganizował konferencję paryską, gdzie niemal 200 krajów zobowiązało się do podjęcia wszelkich działań, aby ocieplenie nie przekroczyło 2 stopni Celsjusza w stosunku do czasów sprzed ery przemysłowej, a najlepiej tylko 1,5 stopnia.
25 września Macron przedstawił jednak radykalnie zmieniony plan powstrzymania emisji gazów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta