Pięść prezydenta
Przez dwa lata wojny Wołodymyr Zełenski zmienił się nie do poznania. Z roześmianego, skłonnego do żartów i autoironii polityka w twardego, a nawet bezlitosnego przywódcę. Nasi rozmówcy w Kijowie okazują się wobec niego zaskakująco krytyczni.
Postarzałem się od tej całej mądrości, której nigdy nie chciałem. To wiedza o codziennej liczbie zabitych czy torturach stosowanych przez rosyjskich żołnierzy. Taka to mądrość. Szczerze mówiąc, nigdy nie chciałem zdobywać takiej wiedzy – mówił Wołodymyr Zełenski już wiosną 2022 r. amerykańskiemu dziennikarzowi Simonowi Shusterowi.
Wtedy prezydent był u szczytu sławy i popularności. Rosyjski „blitzkrieg” się załamał, pobity agresor cofał się spod Kijowa, Charkowa, Sum, wszędzie pozostawiając budzące zgrozę ślady swego pobytu. Tysiące zabitych, izby tortur w każdej większej miejscowości, spalone i zburzone całe regiony, tysiące min.
Najeźdźcy Putina zderzyli się ze ścianą – boleśnie. „Zełenski był dokładnie tym rodzajem »zwykłego Ukraińca«, na którego liczył Putin, spodziewając się, że będą oni witać jego armię kwiatami. A jak zauważył jeden z dziennikarzy, ukraiński prezydent był też »superuśrednionym« obywatelem, któremu większość ludzi ufała, wyraźnie podzielając jego poglądy na życie. W takim kraju milionów Zełenskich, jego własny, jasno wyrażony akt oporu i wezwania do poczucia patriotycznego obowiązku rodaków miały gigantyczną wagę” – pisali po pierwszym roku wojny politolodzy Olga Onuch i Henry E. Hale, autorzy książki „The Zelensky Effect”.
„Prezydent tu. My wszyscy tu. Nasi żołnierze tu. Obywatele tu. Bronimy naszej niepodległości,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta