Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Żadnych czułych gestów

27 kwietnia 2024 | Plus Minus | Didier Eribon
źródło: Rzeczpospolita

Nawet kiedy z przeszłości nie pozostaje już nic, gdy wszystko pójdzie w zapomnienie, trwa niezatarte piętno podporządkowania.

Nazajutrz po przybyciu matki do domu opieki, kiedy siedziałem z nią w jej pokoju, ktoś zapukał do drzwi: weszła jakaś kobieta, której nigdy nie widziałem, a matka nie tylko nie wyglądała na zaskoczoną wizytą, ale nawet się ucieszyła. Gdy wyszła, zapytałem, kim była ta osoba, z którą rozmawiała przez dobre pół godziny i którą, najwyraźniej, dobrze znała.

Była to jedna z jej dawnych przyjaciółek. „To Y.” – powiedziała, używając zdrobnienia, jakim się posłużyła, kiedy się z nią witała („Ah, Y., to ty!”). Jej mąż trafił do tego domu kilka miesięcy temu. Moja matka o tym wiedziała (skąd?) i kilka godzin wcześniej zdołała pójść, żeby się z nim zobaczyć, do jego pokoju, który nie był zbyt oddalony i z którego już nie wychodził. Ten mieszkaniec placówki przez wiele lat pracował w tej samej fabryce co mój ojciec. Przed przejściem na emeryturę i po on i jego żona, tak jak mój ojciec i matka, nie przepuścili ani jednej wycieczki organizowanej przez ich zakład pracy. Na wielu fotografiach, które znalazłem w pudełkach przywiezionych przez mojego brata, widać ojca, jak śpiewa z mikrofonem w dłoni, pozuje w kaszkiecie i apaszce na szyi albo z przesłoniętą woalem twarzą (w Maroku? W Tunezji?).

Odnaleziona niezależność

Zawsze...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 12860

Wydanie: 12860

Zamów abonament