Nadchodzi pogromca Belgii
W 194-letniej historii kraj nigdy nie był tak bliski rozpadu. Tom Van Grieken, lider skrajnej prawicy wie, jak go dobić.
9 czerwca Belgowie, podobnie jak mieszkańcy wszystkich krajów Unii, pójdą wybrać swoich eurodeputowanych. Ale niepomiernie ważniejsze będą organizowane tego samego dnia wybory federalne i regionalne w Belgii. We Flandrii sondaże od miesięcy przewidują spektakularne zwycięstwo Vlaams Belang (Interes Flamandzki), skrajnie prawicowego ugrupowania, które w pierwszym punkcie swojego programu zapisało przekształcenie północnej prowincji królestwa w niezależne państwo. Może liczyć na blisko 30-proc. poparcie.
Grieken kalkuluje, że zbuduje wówczas większościową koalicję z inną niepodległościową partią Nowy Sojusz Flamandzki (N-Va), która zbiera teraz nieco ponad 20 proc. poparcia w sondażach. Partia kierowana przez burmistrza Antwerpii Barta de Wevera trzymała się do tej pory zasady, że nie wchodzi w układy z ugrupowaniami nacjonalistycznymi i populistycznymi. To jednak spowodowało poważny odpływ wyborców do partii Griekena. Dla 7 milionów Flamandów nie ma dziś ważniejszej sprawy od powstrzymania masowej imigracji. A tu Vlaams Belang zapowiada środki najbardziej radykalne. Dlatego w N-Va rozgorzała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta