Albo jesteś z talibami, albo trzeba cię zabić
Protesty kobiet w Afganistanie trwają, chociaż przybierają inną niż do niedawna formę. Udział w tajnym nauczaniu też jest formą protestu. Praca, gdy jest zakazana, a ty ją nadal wykonujesz, to też forma sprzeciwu. Rozmowa z Fawzią Koofi, byłą wiceprzewodniczącą afgańskiego Zgromadzenia Narodowego, działaczką emigracyjną
„Nigdzie” – tak pani określa na profilach w mediach społecznościowych swoje miejsce pobytu. Jak mamy to rozumieć?
Gdy człowiek nie jest w swoim kraju, nie ma tego poczucia spokoju i ugruntowania, które tylko w ojczyźnie jest możliwe. Od ponad trzech lat, od pamiętnego sierpnia 2021 r., gdy talibowie zajęli Afganistan, jestem nigdzie. Większość czasu spędzam w samolotach. Przypominam całemu światu o tym, czego doświadczają moje siostry w Afganistanie.
Jestem nigdzie także ze względów bezpieczeństwa. Po ostatnim ataku (2021) uświadomiłam sobie, że właściwie przez całe swoje dorosłe życie jestem celem swoich przeciwników, którzy nieraz pokazali, że nie cofną się przed niczym.
W grudniu 2021 r. napisała pani w mediach społecznościowych: „Moje postanowienie noworoczne to odzyskać mój kraj”. Czy coś jeszcze z tego postanowienia zostało? Kobiety, połowa populacji (powyżej 12. roku życia), nie mają dostępu do edukacji i pracy, nie mają prawa mówić ani nawet patrzeć przed siebie – muszą patrzeć w dół. Kobieta nie może zatrzymać taksówki – nawet jeśli ma na to pieniądze – żeby zawieźć dziecko do szpitala. Chyba niewiele więcej można zakazać – bo wszystko jest właściwie zakazane.
Najważniejsze, że się nie poddałyśmy. Wtedy byłyśmy rozproszone po świecie – w różnych obozach dla uchodźców, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta