Kim jesteś, ateisto
Czyżby istniało przesławne „prawo naturalne” wpisane w podstawy ludzkiej natury i kierujące postępowaniem zarówno chrześcijanina, jak i buddysty, a również prymitywnego poganina, o ateiście nie wspominając?
Kwestionowanie wiary w bogów jest stare jak cywilizacja. Już w hymnach Rygwedy, najstarszego zabytku piśmiennictwa hinduistycznego, pochodzącego z XIV w. p.n.e., pojawia się wątpliwość, czy oni rzeczywiście istnieją. A już nie wątpliwości, lecz pewność, że Olimp jest pusty, miał Diagoras z Melos, starogrecki filozof z V w. p.n.e. uważany za patrona ateistów.
Niewiara w bogów miała jednak w starożytności zupełnie inne znaczenie niż później. W Grecji, a już zwłaszcza w Rzymie, bogowie byli fundamentem państwa, obojętnie, czy to było Imperium Romanum, czy ateńska demokracja. Tak właśnie rozumiano skazanie Sokratesa za bezbożność, podobnie jak jednym z zarzutów wobec Chrystusa była odmowa oddania hołdu rzymskim bóstwom i za to samo skazywano cały legion żydowskich i chrześcijańskich męczenników. Przyczyną prześladowania chrześcijan w późniejszym Rzymie nie było wyznawanie jakiejś tam przywleczonej z Jerozolimy religii – bo bóstw i ich świątyń było tam mnóstwo – lecz odmowa uznania prymatu bóstw rzymskich, co równało się odmowie uznania cesarza.
Nie inaczej w złotym wieku polsko-litewskiej Rzeczypospolitej: w 1564 roku staje przed sądem kalwinista Erazm Otwinowski, który podczas procesji w Wilnie wyrwał księdzu z rąk monstrancję i podeptał ją wraz z hostią. Wyrok brzmiał, że ma zwrócić wartość zniszczonych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta