Kolejny rozdział kryminału
Szwajcarska prokuratura wciąż uważa, że Michel Platini i Sepp Blatter przed wyborami na szefa FIFA w 2011 roku grali nieczysto. Sprawa upadłych magnatów świata wielkiej piłki wróciła na wokandę.
Federalny Sąd Karny w Bellinzonie uznał w 2022 r., że nie ma wystarczających dowodów, aby skazać Francuza oraz Szwajcara za oszustwo, nieuczciwe zarządzanie, nadużycie zaufania bądź fałszerstwo, i zakończył postępowanie będące finałem trwającego ponad sześć lat śledztwa.
To było rozstrzygnięcie pierwszej instancji. Apelacją zajmuje się dziś Nadzwyczajna Izba Odwoławcza w Muttenz. Przesłuchania potrwają do czwartku, wyrok poznamy 25 marca. Stawką jest nie tylko kara 20 miesięcy więzienia w zawieszeniu, których domaga się prokurator Thomas Hildebrand, ale również – a w mniemaniu oskarżonych zapewne przede wszystkim – dobre imię oskarżonych.
Platini oraz Blatter tłumaczą się więc z przelewu na 2 miliony franków szwajcarskich, który dostał ten pierwszy od FIFA w 2011 r. jako – rzekomo – zaległe wynagrodzenie za usługi doradcze z lat 1998–2002. Wątpliwości prokuratora budzi zarówno fakt, że Francuz o długu przypomniał sobie po blisko dekadzie, jak i zbieżność terminu przelewu z kampanią przed wyborami na szefa federacji.
To wyglądało źle i musiało się źle skończyć. Komisja Etyki pod koniec 2015 r. zawiesiła Platiniego i Blattera, a sprawiedliwości wciąż domaga się oskarżana kiedyś o nadmierną delikatność wobec federacji sportowych – większość ma siedziby w Lozannie bądź Zurychu –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta