Polski rząd chce zablokować podatek od ogrzewania
Nie wprowadzać albo przynajmniej zmienić – polski rząd zaostrza stanowisko wobec systemu ETS2. Nowa opłata ma wejść w życie w Unii Europejskiej za dwa lata, czyli w roku wyborczym w Polsce.
Chodzi o rozszerzenie systemu ETS, czyli handlu uprawnieniami do emisji CO2, który od 2027 r. miałby objąć także gospodarstwa domowe, transport drogowy, a także mniejszy przemysł. Zgodnie z tym planem, przedsiębiorstwa sprzedające paliwa kopalne w tych sektorach będą musiały nabywać uprawnienia do emisji CO2. A to wprost przełoży się na wzrost kosztów ogrzewania np. domów jednorodzinnych oraz na ceny paliw. Według wyliczeń ekspertów banku ING, zakup uprawnienia do emisji jednej tony CO2 za ok. 45 euro, przełoży się na wzrost ceny litra benzyny o 46 gr. i o 54 gr. za litr oleju napędowego. W przypadku kosztów ogrzewania węglem mogą one wzrosnąć – przy takiej samej cenie za uprawnienie – o 44 zł za MWh, a węgla nawet o 400 zł za tonę. I będą one rosły wraz ze wrostem ceny uprawnień do emisji CO2 na rynkach, co ma zachęcić do redukcji emisji nie tylko przez duży przemysł i energetykę jak to jest obecnie (EU ETS1), ale także te mniejsze podmioty.
Polska nie chce nowego systemu ETS2
Jeszcze do niedawna rząd nieśmiało komunikował, że chce odwleczenia w czasie wejścia w życie systemu ETS2 o trzy lata, a więc do 2030 r. Teraz, jak wynika z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej”, rząd premiera Donalda Tuska najchętniej w ogóle nie zgadzałby się na wprowadzenie tego systemu,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta