Nie rozumiem pogardy dla inteligencji
Kpiny z tych, którzy starają się wiedzieć więcej, chcą opierać myślenie na logicznych przesłankach, a nie powtarzają wyłącznie zasłyszane opinie, nie wróżą niczego dobrego – mówi Jerzy Radziwiłowicz, laureat Głównej Nagrody Festiwalu „Dwa Teatry”.
Z jakimi nadziejami przyjął pan nominację Jana Klaty na dyrektora Teatru Narodowego?
Z nadzieją, że Teatr Narodowy pozostanie jedną z najważniejszych polskich scen.
Na scenie Narodowego gra pan m.in. „Komedianta” Thomasa Bernharda, czyli rzecz o perfekcyjnym artyście, który potrafi być tyranem dla najbliższych, zwłaszcza gdy przygotowuje się do kolejnej roli. Tak jak pan ma dwoje dzieci i żonę, która, tak jak pańska, zajmuje się teatrem i literaturą…
Jeśli chce pan zasugerować, że zagrałem siebie na scenie, to przypomnę, że mam w swym dorobku także m.in. Raskolnikowa.
Jako student szkoły przy Miodowej dość szybko poczuł pan „smak miodu”. Wasz spektakl dyplomowy „Akty”, stworzony przez Jerzego Jarockiego na bazie utworów Mrożka, Witkacego, Wyspiańskiego i Gombrowicza, okazał się takim wydarzeniem, że pokazywaliście go za oceanem.
Kolejność była nieco inna. Nie pokazywaliśmy go za oceanem, bo stał się wydarzeniem w Polsce, tylko powstał na zaproszenie Festiwalu Teatrów Akademickich w Waszyngtonie. Warszawska PWST została zaproszona na ten festiwal i Jerzy Jarocki przygotował z naszym rokiem przedstawienie, oparte na tekstach wybitnych twórców polskiej dramaturgii. Z myślą o tym festiwalu Aleksander Bardini powtórzył...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
