Rozum zamiast Boga
Zburzenie Bastylii i rewolucja francuska krytycznie skonfrontowały ludzkość z instytucją Kościoła. Oś tego związku obracała się wokół Karola Maurycego de Talleyranda. Do historii przeszedł jako biskup kursujący stale między zakrystią a buduarem. I najgenialniejszy dyplomata w dziejach.
„Będzie największym biskupim łajdakiem wszech czasów, z ugruntowaną reputacją spekulanta giełdowego i podpory szulerni, który w wieku 34 lat posiada tyle samo metres”, donosiła matka na swojego syna do króla. Byleby monarcha nie uczynił synalka biskupem. Hrabina Aleksandra de Talleyrand zrozumiała, że jej Karol Maurycy nie jest stworzony do noszenia sutanny. Ale Ludwik XVI, z prawem mianowania biskupów, przyobiecał był ojcu rozpustnika kościelną godność. Ojciec, ze starej arystokracji, który do króla zwracał się „drogi kuzynie”, akurat umierał. Tak Karol Maurycy de Talleyrand pomimo rekordów niegodziwości został w styczniu 1789 r. biskupem, o czym przesądziło arystokratyczne pochodzenie. Wśród ponad setki francuskich biskupów tylko w jednym z nich nie płynęła błękitna krew. Ów był synem szewca.
Nieświęty biskup
Podczas sześciogodzinnej ceremonii święceń Talleyrand zemdlał, jakby raz jeden w życiu powaliło go poczucie świętokradztwa. Już po męczącej ceremonii świeżo upieczony biskup ucztował ze swoją kochanką Adelajdą de Flahaut i ich 3-letnim synkiem. Po błogosławieństwo na nową drogę życia udał się do papieża bezbożności Woltera. Dopiero kilka tygodni później zawitał do swoich owieczek w diecezji Autun, na burgundzkich odludziach. Jako lew salonowy życie smakował przecież...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
