Dokąd Netanjahu wysiedli Gazę?
Pomysł uczynienia ze Strefy Gazy Riwiery Bliskiego Wschodu bez Palestyńczyków nie umarł. Ewoluuje. Izrael i USA szukają krajów, które przyjęłyby Gazańczyków. Nie przejmują się prawem międzynarodowym.
Przyznał to izraelski premier Beniamin Netanjahu na początku lipca, podczas trzeciej już wizyty u Donalda Trumpa od przejęcia przez niego drugi raz urzędu. Chodzi o znalezienie krajów, które zaoferują Palestyńczykom z Gazy „lepszą przyszłość”. Trump dodał, że wiele krajów regionu współpracuje w tej sprawie z USA i Izraelem. – Coś dobrego się zdarzy – stwierdził.
Pomysły wysiedlania Palestyńczyków ze Strefy Gazy pojawiły się zaraz po wielkim zamachu terrorystycznym Hamasu na Izrael z 7 października 2023 roku. Odkąd władzę w Waszyngtonie znowu przejął Trump, można odnieść wrażenie, że to na serio rozważany projekt. Sugerują to wypowiedzi amerykańskiego prezydenta i ważnych polityków izraelskich oraz dokumenty, które wyciekają do zachodnich i izraelskich mediów.
Pierwszy był Egipt
Dokąd miałyby się przenieść setki tysięcy czy nawet dwa miliony Palestyńczyków (w Strefie Gazy jest ich 2,2 miliona)? Ściślej, na kim Izraelczycy i Amerykanie chcieliby wymusić ich przyjęcie?
Pierwszy był Egipt, sojusznik Ameryki i pierwsze państwo arabskie, które formalnie uznało Izrael, w 1979 roku. To też jedyny kraj poza Izraelem, który ma granicę ze Strefą Gazy. Teraz jest zamknięta.
Egipcjanie zaczęli się bronić przed przesiedleniem Palestyńczyków na ich terytorium zaraz po wybuchu w październiku 2023 roku wojny w Gazie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
