Sklepy walczą o kieszenie rodziców

Sezon zakupów szkolnych jest na ostatniej prostej. Gra toczy się nawet o 5 mld zł. Liczba promocji spadła o ponad 17 proc.

Szkolne zakupy wchodzą w decydującą fazę, a sklepy walczą o miliardy na wyprawki. W Polsce jest 3 mln uczniów podstawówek, do tego niemal 1,7 mln uczy się w szkołach ponadpodstawowych. Uczniowie dostają po 300 zł na zakupy w ramach rządowego programu „Dobry start”. Ale to pomoże tylko w części wydatków, bo średnio na jedno dziecko wydajemy sporo więcej.

Drogi początek szkoły

Nie jest zaskoczeniem, że podobnie jak za inne produkty (z żywnością na czele) także za wyprawki w tym roku trzeba zapłacić więcej niż w 2024 r. Ceny artykułów szkolnych poszły w górę średnio o 2,9 proc. – wynika z badania UCE Research, Hiper-Com Poland i Shopfully, którego wyniki „Rzeczpospolita” poznała pierwsza.

Najbardziej podrożały korektory, za które trzeba zapłacić 12 proc. więcej niż przed rokiem, za kredki zapłacimy o 9,9 proc. więcej, a za ołówki 7,6 proc. – Sieci handlowe oraz producenci w okresie intensywnych przygotowań do roku szkolnego starają się nie zrażać klientów wysokimi podwyżkami – mówi Julita Pryzmont, Hiper-Com Poland. – Artykuły szkolne to kategoria silnie sezonowa, a więc mocno promowana i konkurencyjna – zbyt agresywne podnoszenie cen mogłoby spowodować odpływ klientów do konkurencji lub opóźnienie decyzji zakupowych –...