Słoniny i smalcu brak
Za kilka lat Unia Europejska kończyć się będzie i zaczynać w Kuźnicy Białostockiej
Słoniny i smalcu brak
IWONA TRUSEWICZ
W parafii Anatola Konacha od dwóch lat nie było ślubu. Zeszłego roku raz świętowali chrzciny, pięć razy żegnali bliskich. Parafia mała: trzysta osiemnaście dusz, sto domów, z tego w samej Kuźnicy trzydzieści osiem. W parafii dziesięciu starych kawalerów, siedem panien, dwie wdowy, siedmiu wdowców.
Proboszcz nie ma samochodu ani roweru. Skończył lekcję religii. Powoli idzie przez plac Tysiąclecia. Przy placu stoi drewniana chałupa, zarośnięty skwerek, sklep mięsny, odrapany Urząd Gminy i biały kościół. Pod placem płynie bury kanał. W kanale stoi konew z mlekiem. Obok konwi przepływają plastikowe butelki, zatrzymują się śmieci i puszki po pepsi. Plac przecina ulica Grodzieńska. Ulicą jadą tiry z całej Europy. Wprost na Białoruś.
Anatol buduje cerkiew
-- Kuźnica to siedemdziesiąt sześć procent starych ludzi. Bieda, niedoinwestowanie. Żadnych zakładów pracy oprócz kolei, Urzędu Celnego, straży -- wzdycha Henryk Kujawski, sekretarz gminy Kuźnica Białostocka.
W 1968 roku, kiedy zamieszkał tu wójt Henryk Linkiewicz, we wsi żyło dwa tysiące ludzi. Dziś jest o pół tysiąca mniej.
-- Były dwie spółdzielnie produkcyjne, pegeer, zakład...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta