Wszyscy albo nikt
Rosja chce być partnerem dla pokoju
Wszyscy albo nikt
Stany Zjednoczone faktycznie potwierdziły status Rosji jako światowego mocarstwa, pomogły jej w rozwiązaniu problemów pocisków nuklearnych pozostających na Ukrainie, a dodatkowo obiecały nowe, bardziej efektywne formy pomocy gospodarczej. W zamian Amerykanie uzyskali rosyjskie poparcie dla koncepcji "Partnerstwa dla pokoju", a poza tym zapewniono ich, że z pewnymi korektami dotychczasowa polityka reform ekonomicznych i politycznych będzie kontynuowana. Tak w największym skrócie można podsumować ostatnie rosyjsko-amerykańskie spotkanie na szczycie w Moskwie. Następne wyznaczono na połowę lipca w Neapolu, podczas obrad "wielkiej siódemki", a kolejne -- na jesień w Waszyngtonie.
W piątek na Kremlu Bill Clinton i Borys Jelcyn odbyli trzecią i ostatnią rundę rozmów. Najważniejsze było jednak trójstronne spotkanie z udziałem prezydenta Ukrainy Leonida Krawczuka.
Rozmowy trzech prezydentów nie trwały długo. Wszystko było właściwie ustalone już wcześniej. W podpisanym przez Jelcyna, Clintona i Krawczuka oświadczeniu oraz uzupełniającym go aneksie potwierdzony został status Ukrainy jako państwa wolnego od broni jądrowej i w związku z tym korzystającego z gwarancji bezpieczeństwa Rosji i Stanów Zjednoczonych.
Rekompensata dla Kijowa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta