Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mój wściekły milusiński

16 marca 1998 | Kraj | MM

Gospodarz, widząc nadjeżdżającą policję, wołał do psa Barego: "Chowaj się, jadą po ciebie"

Mój wściekły milusiński

MICHA ł MAJEWSKI

Witaszczyk i Bary. Najsłynniejszy pan i pies w Polsce. Witaszczyk nie dał uśpić ulubieńca i przez to omal nie skończył w więzieniu. W ostatniej chwili uratował go sam prezydent.

-- Niech pan przywiezie ze sobą kserokopiarkę. Bo inaczej będzie pan przez cały dzień przepisywał dokumenty -- ostrzegał Witaszczyk przez telefon.

Przez półtora roku uzbierał trzy pokaźne torby. W jednej trzyma pisma sądowe, w drugiej wycinki z gazet, w trzeciej listy od sympatyków:

". .. Przecież to okropne, jakby pan poszedł siedzieć, bo wtedy ci wszyscy siepacze (co nazywają siebie lekarzami weterynarii) dopadną Barego -- pańska rodzina go nie upilnuje. .. ".

" . .. Ludzie są po pana stronie. Zawsze może pan na nas liczyć. W każdej pana potrzebie zrobimy wszystko, żeby panu pomóc. Tak jak pan bardzo kochamy zwierzęta. .. ". Autorka dołączyła swoje zdjęcie z łaciatym bokserem.

Do łódzkiego oddziału telewizji publicznej napisał widz, który deklarował, że odsiedzi pół roku w więzieniu za Witaszczyka. Propozycja wyglądała zupełnie poważnie, bo człowiek podał swoje imię i nazwisko. Do ciotki Witaszczyka zadzwonił ostatnio mężczyzna. --...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1336

Spis treści
Zamów abonament