Koalicyjna modlitwa o deszcz
WĘGRY
Opozycja liczy na głosy ludzi niezdecydowanych. Ci zaś, jeżeli w niedzielę będzie ładna pogoda, wyjadą na działki i nie pójdą do urn.
Koalicyjna modlitwa o deszcz
ANDRZEJ NIEWIADOWSKI
z budapesztu
-- Nie pójdę głosować na Horna. Mam dość komunistów, tego codziennego gulaszu, otępiającej propagandy sukcesu. Dajmy szansę innym -- mówi emerytowana nauczycielka. -- A Orban to co, lepszy? Pamięta pan Antalla? Zachód, sukces, nowa gospodarka, Wielkie Węgry. .. I co? Rozłożył rolnictwo, wprowadził podwyżki, wpędził kraj w takie długi, że do dziś nie możemy się pozbierać -- starszy pan w wiatrówce macha ręką z rezygnacją. -- Wybory? Nie, jadę na działkę. A co to, jakiś przymus? -- mówi z uśmiechem młody mężczyzna.
Budapeszt. Piątek rano. Przypieka słońce. Na placu Vörösmarty premier Gyula Horn uśmiecha się z plakatów. Wokół krąży policja. Sennie, spokojnie, majowo. W niedzielę też ma być ładnie. -- To niedobrze -- martwi się staruszka. -- Horn ma stały elektorat. Kilka dni temu obiecał przyspieszyć podwyżki emerytur. Taki gest przedwyborczy. Obliczyłam, że dostanę tylkojakieś 3--4 dolarywięcej. Aleinni tego nie wiedzą i pójdą głosować na Horna. Jeśli będzie ładna pogoda,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta