Iskry na mapie
REFORMA
Kto ma jeszcze szanse na powiat
Iskry na mapie
Gdy rząd wczesną wiosną ogłosił pierwszą propozycję przyszłej mapy a dministracyjnej, wicepremier Janusz Tomaszewski dzielił się z dziennikarzami przekonaniem, że powiatów powinno być mniej. Zapowiadał starania o zmniejszenie ich liczby, "polubownie, w drodze negocjacji z samorządami". Nic z tego. Jeśli w terenie można dziś uzyskać zgodę na zmiany, to w grę wchodzi tylko tworzenie nowych jednostek lub przesunięcia granic.
Nawet Sojusz Lewicy Demokratycznej, który krytykował koalicję za mnożenie powiatów wbrew logice ekonomicznej, nie odważył się skorzystać zokazji i nie zaproponował mniejszej ich liczby. Składając do laski marszałkowskiej własny projekt podziału kraju, województw zaplanował więcej, niż chce rząd, a powiatów właściwie tyle samo, ponad trzysta.
Większość Polski powiatowej jest już spokojna i usatysfakcjonowana. Iskrzy w kilkunastu, może kilkudziesięciu miejscach. Władze niezadowolonych gmin lub stowarzyszenia mieszkańców do ostatniej chwili nie rezygnują. Na przykład przez pół ubiegłego tygodnia miały okazję...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta