Tatry mi wystarczały
Tatry mi wystarczały
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
Profesor historii specjalizujący się w najnowszych dziejach Polski. Szef Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk. Jego pasją są badania tajnych archiwaliów służb bezpieczeństwa PRL. I góry. Był taternikiem, członkiem Zarządu Głównego Klubu Wysokogórskiego, a w latach 1974 - 1995 prezesem Polskiego Związku Alpinizmu. Dziś ma 60 lat, już się nie wspina, ale jeździ na nartach. Jak przyznaje, zbyt brawurowo.
Jaka była pana pierwsza ściana? Kiedy pan ją zdobył?
- Raczej ścianeczka. Zdobyłem ją w 1955 roku. Mnich, ale nie wschodnia ściana od Morskiego Oka, tylko od tyłu, gdzie jest 120 metrów, z tego połowa bardzo łatwa.
"Ścianeczka" nie zrobiła na panu wrażenia?
- Przeciwnie. Czułem zachwyt, podniecenie. Wiele razy przedtem rozmawialiśmy z kolegą z klasy, Tomkiem Łubieńskim, jak to się zwiążemy liną. Próbowaliśmy nawet wejść na Giewont od północy, na szczęście uszliśmy z życiem. Oczekiwałem tego pierwszego razu, kiedy w końcu sam wbiję hak w szczelinę, przypnę karabinek.
I co, płakał pan ze szczęścia?
- Nie. Ale wykonaliśmy rytualne gesty, które na takiej górze jak Mnich przystoją tylko debiutantom - klepaliśmy się po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta