Na kozetce
Na kozetce
Nie powstałaby chyba połowa amerykańskich filmów, gdyby nie instytucja psychoanalityka. Bohaterowie, nie tylko komedii Woody Allena, albo właśnie podnoszą się z kozetki, albo się na niej kładą. Polacy w filmach jeszcze nie, ale w życiu już pukają do gabinetu psychoanalityka.
Co czwarty Polak cierpi na zaburzenia psychiczne, co piąte dziecko wymaga pomocy psychologa - to dane szacunkowe, opublikowane w "Narodowym Programie Zdrowia 1996 - 2005". Eksperci stwierdzają, że ciągle rośnie liczba osób z zaburzeniami psychosomatycznymi, depresjami i nerwicami. Jednym ze sposobów leczenia jest klasyczna, freudowska psychoanaliza. Jej podstawa to metoda swobodnych skojarzeń. Pacjent leży i opowiada o wszystkim, co mu akurat przychodzi do głowy. Mówić powinien szczerze, bez cenzurowania własnych refleksji, bez chęci przypodobania się słuchającemu. Strumień swobodnie płynących myśli jest potem omawiany wspólnie z terapeutą.
Na wąskim łóżeczku
Kozetka to najważniejszy mebel w gabinecie psychoanalityka. Pacjenci przeżywają na niej terapeutyczne seanse. Leżąc, nie widzą twarzy lekarza. Zamiast koncentrować się na reakcji drugiej osoby, mają poczuć, że są "sami ze sobą", mają "zagłębić się w siebie". Mogą leżeć w pozycji, jaka tylko im się podoba.
- Ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta