Na rozdrożu
Na rozdrożu
Według rządzących Azerbejdżan to państwo świeckie.
Już pierwszy kontakt z Azerbejdżanem ukazuje jego orientalny charakter. Na lotnisku w Baku na przylatujących rzuca się tłum śniadych, wąsatych mężczyzn w czarnych kurtkach ze skóry. Z przyjemnością przyjmują targowanie się o cenę przejazdu do miasta. Płaci im się w dolarach. Ich koledzy, pracujący poza lotniskiem, z upodobaniem wykrzykują: "szirwan, szirwan". Ten szirwan to banknot o wartości 10 tysięcy manatów (około 2,5 dolara) z wizerunkiem pałacu szachów Szyrwanu, najbardziej znanego zabytku w Baku.
Orientalne są w Azerbejdżanie zapachy: opiekanego mięsa, ziół i suszonych owoców oraz muzyka, dobiegająca ze straganów. Na bazarach widać worki mąki z arabskimi i tureckimi napisami, piramidy owoców oraz kurczaki, którym sprzedawcy sprawnym ruchem noża podrzynają gardła.
Na bakijskim Starym Mieście, na wąskich uliczkach w cieniu Wieży Dziewic, mężczyźni całymi dniami siedzą, by sprzedać piękne dywany o tradycyjnych - miejscowych, perskich i turkmeńskich - wzorach. W podziemiach starych domów kobiety wypiekają w wielkich piecach cienkie chleby. W taksówkach i innych samochodach przy lusterku wstecznym często wisi muzułmański różaniec, a na półce leży Koran.
Wielkie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta