'Mu' to ja
"Mu" to ja
FOT. GRAŻYNA JENTYS
Grała u Andrzeja Wajdy, Kazimierza Kutza, Andrzeja Żuławskiego. Jej twarz kojarzy się z Oleńką, ukochaną Kmicica z ekranizacji "Potopu" Jerzego Hoffmana i z Izabelą, miłością Wokulskiego z ekranizacji "Lalki" Ryszarda Bera. Te role przyniosły jej popularność. Jednak - paradoksalnie - przyspieszyły decyzję o rozstaniu z aktorstwem. Jest buddystką.
Czym jest dla pani buddyzm Zen?
- To mój drogowskaz. Pokazuje mi, jak żyć, jak patrzeć, słuchać, cierpieć, cieszyć się, jak się otwierać, żyć tym, co przynosi każdy dzień. Przyjmować wszystko tak, aby w każdej sytuacji być całkowicie tu i teraz.
Czy przestrzega pani ustalonych reguł spędzania dnia wynikających z buddyzmu Zen?
- Mój dzień wygląda tak, jak każdego przeciętnego człowieka. Tyle że nie zrywam się o świcie.
Zaczyna pani dzień od włączenia radia i przejrzenia gazety?
- No nie. Od tego, że siedzę i medytuję. Czasami robię dodatkowe praktyki, na przykład pokłony. Dopiero potem zajmuję się codziennymi czynnościami w rodzaju przygotowywania śniadania.
Czy medytuje pani pod kierunkiem mistrza?
- Tak, nauczycielem moim i męża jest Genpo Roshi. Jego szkoła powstała pod kierunkiem japońskiego mistrza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta