Nie ma ceny na piędź ziemi w Kazimierzu
Wojna toczy się od roku. Na autorytety i cepy. Dla jednych o stodołę, dla drugich o piękno i ginące wartości kultury
Nie ma ceny na piędź ziemi w Kazimierzu
Anna Wielopolska
Kazimierzem Dolnym nad Wisłą rządzi w zasadzie burmistrz wraz z radnymi. Kazimierz został uznany za piękno unikalne, więc jako takie podlega ochronie i strzeże tego konserwator zabytków z Państwowej Służby Konserwatorskiej. Tereny wokół Kazimierza również zostały uznane za unikalnie piękne, więc także poddano je ochronie, czego strzeże dyrekcja Parku Krajobrazowego. Ochrona oznacza zakaz ingerencji. Co to w praktyce oznacza dla Kazimierza i okolic?
-- Na ognisku spalę, na ognisku spalę uroczyście. I już nigdy więcej nie tknę.
-- Ale po co taki dramat? Przyjdzie komisja, oceni i zobaczymy.
-- Spalę, a pan będzie temu winien.
Z dymem pójść może nie lada chałupa; ponad trzysta metrów kwadratowych. Na szczęście chałupa figuruje jeszcze tylko na papierze. Pożarem grozi jej autor, architekt miejski z Puław Robert Celarski, a swoiste dysputy toczy z miejskim konserwatorem Romanem Zwierzchowskim. Dialogi te bywają bardzo pouczające, chociaż z konserwatorem i architektem jest trochę tak, jak w bardzo moralizatorskiej historii. Konserwator cichy, spokojny i skromny. Architekt -- modny, dowcipny, dość bezpardonowy. Prawo stoi po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)