Gorący sezon polityczny na Ukrainie
Między wschodem i zachodem
Gorący sezon polityczny na Ukrainie
Bohdan Osadczuk
Pierwsza faza wyborów prezydenta Ukrainy wyłoniła, zgodnie z oczekiwaniami, dwóch rywali: urzędującego szefa państwa Leonida Krawczuka i ubiegającego się o to stanowisko byłego premiera Leonida Kuczmę. Obywatele Ukrainy będą musieli zatem pójść jeszcze dwa razy do urn wyborczych. 10 lipca, aby zadecydować, kto będzie głową państwa, a 24 lipca, by wybrać 112 deputowanych, których nie wybrano w pierwszej turze elekcji parlamentarnych. Czy te przedsięwzięcia udadzą się w pełni -- trudno przewidzieć. Jest to szczyt sezonu urlopowego, a wyborcy byli dotychczas niemiłosiernie eksploatowani począwszy od końca marca.
Niewykluczone, że nie będzie koniecznej pięćdziesięcioprocentowej frekwencji. Niespełnienie tego warunku w drugiej turze wyborów prezydenckich sprawiłoby, że Krawczuk pozostałby prezydentem i oznaczałoby chwilowy koniec kariery Kuczmy, który ani w starym, ani w nowym parlamencie nie odgrywał i dalej nie odgrywa większej roli, a obecną popularność zdobył sobie drogą pozaparlamentarną, głównie dzięki powszechnie odbieranemu programowi telewizji moskiewskiej "Ostankino" na wschodnich i południowych ziemiach Ukrainy. Brak wymaganego w przepisach regulaminowych minimum udziału wyborców w nie obsadzonych okręgach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)