Chodzenie po linie
Chodzenie po linie
Jesteś uważany za enfant terrible polskiego Paryża. To chyba komplement?
Odwrócę pytanie i powiem, za kogo się nie uważam. Na pewno nie jestem emigrantem. Być może zawodowe zboczenie historyka literatury XIX wieku wyczuliło mnie na wszelkie niebezpieczeństwa zatopienia się w środowisku emigracyjnym. Mentalność emigranta jest bowiem przedziwnym pomieszaniem różnych kompleksów: ma się postawę życzeniową, chce się czegoś więcej, ma się żal do świata, do obcych, jest się szczególnie podatnym na kłótliwość. Jeżeli popatrzymy na historię polskiej emigracji XIX i XX wieku, to łatwo zauważymy, że polscy emigranci kłócili się zawzięcie i bez opamiętania, depcząc przy tym jakieś wyższe racje i idee. Można by mnożyć znane przykłady: oczernianie w latach 50. Czesława Miłosza, wylewanie żółci i jadu emigracyjnego na Jerzego Giedroycia i "Kulturę" paryską. Krótko mówiąc, środowiska emigracyjne -- inaczej: zamknięte -- tworzą nieunikniony kocioł głupoty. Myślę, że dałoby się napisać dzieje polskiej emigracji z perspektywy stężenia negatywnych cech narodowych. Zrobił to w dużej mierze Witold Gombrowicz w "Dzienniku" i "Transatlantyku".
Tak, ale Gombrowicz miał dystans poprzez Atlantyk, ty natomiast mieszkasz w Paryżu. Czy właśnie to przyjęcie prowokacyjnej postawy w jakimś sensie ci nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)