Zakorzenić partie w samorządzie
ROZMOWA
Tadeusz Syryjczyk, przewodniczący Klubu Unii Wolności
Zakorzenić partie w samorządzie
Wybory samorządowe są potrzebne partiom, żeby do lokalnych władz mogli się dostać ci politycy, którzy nie dostali się do parlamentu. Co pan na to?
TADEUSZ SYRYJCZYK: Partie wcale nie mają nadwyżki działaczy i są stosunkowo niewielkie. Nie jest tak, że potrzebują zapewnić coś ludziom. Istotą partii jest to, że zajmuje się ona między innymi promocją osób do pełnienia funkcji publicznych.
W W arszawie do parlamentu nie dostał się Krzysztof Dołowy, wasz były poseł. I teraz kandyduje na radnego w Warszawie.
No i co z tego?
Czy nie potwierdza to trochę tej teorii?
A dlaczego miałby nie kandydować? Są osoby, które mają jakieś doświadczenie publiczne. Itak długo, jak podejmują się takiej działalności, warto je promować. Przepływ między posłami a radnymi jest rzeczą normalną i nie należy się go obawiać.
Ale na świecie polityk rozpoczyna karierę jako radny, potem zostaje posłem, a jeśli się wybije, ministrem.
Problem polega na tym, że w Polsce wszystko trochę inaczej powstawało. Najpierw były, w 1989 roku, wybory parlamentarne, potem gminne w 1990.
To po co teraz politycy o ugruntowanej pozycji, jak pan, startują w wyborach samorządowych? ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta