Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Sędziowie na twardej ławie

12 grudnia 1998 | Kraj | ŻS

WYMIAR SPRAWIEDLIWOŚCI

W poszukiwaniu ukrytych rezerw

Sędziowie na twardej ławie

ŻANETA SEMPRICH

Sędziowie na ogół nie poczuwają się do winy za opieszałość polskiej Temidy. Czy słusznie? Leszek Piotrowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, zarzuca im brak gorliwości, jakiej można i trzeba wymagać od przedstawicieli tego zawodu.

Ktoś, kto dwa lata czeka na żywsze zainteresowanie sądu swoją sprawą, nie ma jakiegoś szczególnego pecha. Taka jest norma. Na wydanie wyroku pierwszej instancji w sprawie cywilnej trzeba poczekać trzy, cztery lata, i taki termin uchodzi za przyzwoity. Jeżeli dodać postępowanie odwoławcze, obecne spory mają szansę zakończyć się pod koniec pierwszej dekady przyszłego wieku.

Przed blisko trzema laty jedna z warszawskich prawniczek wniosła do sądu cywilnego banalne -- jak sądziła -- powództwo o odszkodowanie z tytułu uszczerbku na zdrowiu poniesionego wskutek wypadku samochodowego. W procesie tym nikt nie podważa faktów. Jest oczywiste, że należą się jej pieniądze, sąd ma tylko rozstrzygnąć, ile.

Na pierwszą rozprawę czekała rok. Gdy wreszcie wyznaczono termin, sąd zapytał jedynie o przebieg wypadku, choć szczegółowe prokuratorskie ustalenia miał w aktach. Następną rozprawę wyznaczono na grudzień, a więc po roku, w ciągu którego nic się nie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1568

Spis treści
Zamów abonament