Nieporozumienia epoki
Zbrodniarzjako osoba prywatna
Nieporozumienia epoki
STEFAN BRATKOWSKI
Nie jest to spór incydentalny. Nie dotyczy tylko kapitana Grzegorza Piotrowskiego, zabójcy księdza Popiełuszki. Chodzi o sam już sens funkcjonowania instytucji prawnych i o zdrowy rozsądek w ocenie przeszłości, którego nie zapewni żadna lustracja, bo chodzi tu o dyskusję nad zmianami mentalnymi, zaszłymi w ciągu straconych przez nas 50 lat historii.
W roku 1989 apelowałem, byśmy wrócili do stanu prawodawstwa na dzień 1 września 1939 (wyprzedzało ono ówczesne polskie potrzeby o dziesiątki lat) . Usłyszałem -- co to, chcesz, żebyśmy się od nowa uczyli? Nie brałem tego serio; byłem przekonany, że wszyscy, nie tylko moi koledzy uniwersyteccy i nie tylko cywiliści, mają stare, "burżuazyjne" prawo w palcu. Dziś wiem, że jest inaczej.
Przywołany wpolemice ze mną -- po felietonie "Zbrodniarz jako osoba prywatna" -- pozytywizm prawniczy, poszanowanie, jakim darzy się normę obowiązującą, ma dziś chronić i normy dość koślawe, i, co gorsza, mentalność porażającą ("Plus Minus" nr 46, 47 i 49/ 98) . Widać, że tamte 50 lat odebrało nam nie tylko prosty zmysł sprawiedliwości; także, co tu ukażę, zdolność rozumienia prawa, które obowiązuje.
Były rzecznik praw obywatelskich, prof. Tadeusz Zieliński, nie odezwał się był w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta