Pan Bóg za dużo naraz dał
Lech Wałęsa: Będę mówił, co myślę, niezależnie od tego, czy będą mi klaskać czy gwizdać
Pan Bóg za dużo naraz dał
MARIA LERMAN: -- Data 13 grudnia 1981 roku, czym dla pana jest?
LECH WAŁĘSA: -- Właściwie to jest ona taka, jak powiedziałem wtedy, kiedy przyszli mnie internować: panowie, wbiliście ostatnie gwoździe do własnej trumny -- jesteśmy zwycięzcami i przyjdziecie na kolanach prosić nas, aby była możliwość wyjścia ztego. Tak powiedziałem w momencie internowania. I dziś to powtarzam.
A tak prywatnie?
Trzeba widzieć mnie zarówno jako jednego ze strajkujących, robotnika -- i jako przywódcę. Doświadczenia przywódcy miałem już w 1970 roku. Tym górowałem nad pozostałymi przywódcami głównych strajków tamtego czasu, w 1981 roku. Kalkulowałem -- już wtedy miałem koncepcję, która się realizuje. Nie chcę o tym mówić, bo są tacy, co zaraz będą uważali, że manipulowałem, że grałem. A to jest nie tak! Chciałem pokonać komunizm i mając przemyślane koncepcje, realizowałem to. I stąd zależy, co rozważamy. Czy sylwetkę jednego z wielu strajkujących, czy tego, który podjął się kierowania tym wszystkim. Przecież przez dziesięć lat, od 1970 roku, nad tym główkowałem. Przemyślałem wszystko. Inic mnie nie zaskoczyło.
"Polsce jest znowu potrzebny Lech...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta