Miś Kolabo
Miś Kolabo
PIOTR KOKOCIŃSKI
Niewysoki mężczyzna w znoszonym, wymiętym garniturze szedł wolno po schodach biurowca. Nazywał się Jan Niechciał i był etatowym działaczem związkowym. Szedł zły i zmęczony. Komunikacja też strajkowała, więc drogę powrotną na kopalnię musiał w samo południe pokonać piechotą. Przepocona koszula lepiła mu się do pleców. Kiedy przed kwadransem przechodził przez bramę, powitały go gwizdy, wyzwiska i okrzyki: "Łamistrajk!! Łamistrajk!!" Okazało się, że nie wydano strajkującym górnikom posiłków regeneracyjnych. Obiecał interweniować w tej sprawie. Niechciał rozejrzał się po najbliższej okolicy: grupki górników o zdenerwowanych lub przestraszonych twarzach siedziały w zacienionych miejscach. Na bramie wisiały biało-czerwone flagi. Kilkunastu robotników uporczywie wpatrywało się w głąb ulicy dochodzącej do kopalni. - Dlaczego oni nas straszą?! Stoi prawie cała Polska, w Gdańsku są rozmowy, a ci - jeden z górników wskazał ręką stojący w oddali budynek administracji - tylko straszyć potrafią...
- Bo się boją o własne dupy i stołki! - odpowiedział mu ktoś zza pleców.
Niechciał uśmiechnął się przepraszająco i ruszył w stronę kładki nad torami. Nie miał ochoty na rozmowy o polityce. Dobrze wiedział, że dyrekcja próbowała na wszelkie sposoby nakłonić załogę do podjęcia pracy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta