Gwiazdozbiór
Baggio, Stoiczkow, Romario
Gwiazdozbiór
Grają hymn. Kamera przesuwa się po kolejnych twarzach. Jedni śpiewają, inni patrzą w niebo. Nagle obraz zatrzymuje się. To on, Roberto Baggio. Twarz przystojniaczka, starannie ogolona, włosy zaczesane do tyłu kończą się kitką, którą codziennie zachwyca się połowa amerykańskich gazet. O jego przejściu na buddyzm i wielogodzinnych rozmowach telefonicznych ze swoim religijnym przewodnikiem oraz o gorących modlitwach matki katoliczki, żeby syn zszedł ze złej drogi, napisał co najmniej raz każdy szanujący się dziennikarz. Kamera trwa w bezruchu przez kilka sekund, pokazując wciąż tę twarz bez wyrazu. O czym on teraz myśli? O meczu, o golach, które ma strzelić? Czy może o obiedzie, że był trochę za zimny? Nieważne, oto bohater poprzednich meczów, człowiek, który jednym kopnięciem piłki potrafi pobudzić do życia połowę jego rodaków i sprawić, że życie staje się dla nich bardziej kolorowe. Baggio staje przed kolejnym zadaniem -- ma dać Włochom finał mistrzostw świata. Drużyna składa się z jedenastu graczy, ale tak naprawdę liczy się tylko on. Inni są zaledwie dodatkiem do potrawy.
Grają drugi hymn. Kolej na drugiego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)