Polityka właściwego czasu
Jak korzystamy z naszej suwerenności?
Polityka właściwego czasu
Kazimierz Dziewanowski
W dyskusji na temat polskiej polityki zagranicznej ostatniego 5-lecia, którą zaproponowała "Rzeczpospolita" na łamach Plusa-Minusa, zacznę mój głos satyrycznie, ale smętnie -- bo też owa dyskusja budzi niekiedy śmiech, a kiedy indziej skłania do łez. Na szczęście, słychać w niej także głosy interesujące i poważne. Tak odebrałem otwierające dyskusję w "Rzeczypospolitej" artykuły Janusza Rolickiego, Adama Bromkego i Jerzego Marka Nowakowskiego. Ale słychać i inne głosy. W debacie na ten temat, toczącej się przecież nie tylko na naszych łamach, uczestniczą różni ludzie i siły, powodują też nimi różne motywy. Jednymi -- troska o przyszłość państwa; innymi -- nieukojona tęsknota za jego przeszłością. Wtedy wiadomo było czego się trzymać, ewentualne błędy popełniał kto inny, a może nigdy żadnych błędów nie było.
Dzisiaj, odpowiedzialność jest nasza, więc i nasze są błędy. I to jest źródłem satysfakcji, jaką niektórzy krytycy czerpią z wytykania prawdziwych lub rzekomych błędów ludziom, którzy odpowiedzialność za polską politykę zagraniczną wzięli nie wtedy, gdy sprawy były regulowane telefonem z nadrzędnej Centrali, lecz gdy trzeba było natychmiast podejmować decyzje w paru łatwych, na szczęście, i drobnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)