Prezydenckie przymiarki
Pozycja Kwaśniewskiego jest w dalszym ciągu bezpieczna. Jego główni oponenci są związani decyzją Wałęsy o kandydowaniu.
Prezydenckie przymiarki
Ryszard Pieńkowski
Polska jest ze wszech miar krajem skromniejszym od Stanów Zjednoczonych. Pod jednym wszakże względem gonimy Amerykanów z niezłym skutkiem -- już tylko niewiele ustępujemy im długością wyścigu prezydenckiego. Do wyborów jeszcze ponad rok, ale kampania kręci się na całego. Sam Lech Wałęsa oficjalnie zgłosił zamiar ponownego ubiegania się o najwyższy urząd w państwie.
Chociaż w wyborach tych do zdobycia jest tylko jeden mandat, zaangażowany jest w nie cały świat polityczny, który po czerwcowych wyborach samorządowych uległ wyraźnej ewolucji, a właściwie inwolucji, w znacznym stopniu przywracającej dwubiegunowo zorientowany porządek schyłkowego Peerelu. W stare ramy nie daje się jedynie oprawić Lech Wałęsa, który wręcz ostentacyjnie odwraca się od całej klasy politycznej i kreuje się na nieco westernowego bohatera stającego jeden przeciw wszystkim. Możliwe więc, że prezydent wcale nie żartował, kiedy mówił, że osobiście stanie na czele zbuntowanego tłumu i pójdzie na Belweder. Objęcie przywództwa wszystkich bardziej i mniej niezadowolonych nie będzie jednak łatwe.
W każdym razie do takiego wniosku można dojść na podstawie prognoz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)