12. 40, dwadzieścia lat temu
ROCZNICA KATASTROFY
Wybuch rotundy PKO
12. 40, dwadzieścia lat temu
PAWEł RESZKA
Panował półmrok, chociaż silne reflektory oświetlały rumowisko. Było bardzo cicho. Grobowo szeleściły tylko metalowe żaluzje w powybijanych oknach. Padały pojedyncze słowa komend. Snujący się po zgliszczach strażacy byli podobni do upiorów.
Sierżant milicji miał łapać włamywacza. Strażak był akurat w delegacji za miastem. Podpułkownik lotnictwa kupił suszarkę nad zlew do nowego mieszkania. Pisarz trochę wypił i miał za chwilę jechać na u mówione spotkanie na Dolnym Mokotowie. Fotograf szwendał się leniwie po mieście, miał zrobić dla swojej agencji zdjęcie do serii "Ciekawostki warszawskie". Tak więc dzień zapowiadał się całkiem zwyczajnie. Wszyscy mieli swoje plany. Nie łączyłoby ich nic, gdyby w czwartek, 15 lutego 1979 roku, o godz. 12. 40 nie wybuchła rotunda PKO u zbiegu Alei Jerozolimskich i Marszałkowskiej.
Kobieta w niebieskiej sukience
K. J. , straszy sierżant milicji, brał udział w zasadzce na włamywaczy. Był ubrany w cywilne ciuchy. Jechał Alejami Jerozolimskimi, nie o znakowaną warszawą. Było zimno i ślisko. Samochody grzęzły wkorku. K. J. jechał więc powoli i patrzył przed siebie -- czyli na bank PKO. Nagle rotunda podniosła się do góry.
-- Może to było złudzenie optyczne. Na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta